Z opowieści o bazie treningowej
Wisła Kraków, wielokrotny Mistrz Polski, do niedawna hegemon i niedościgniony wzór dla wszystkich klubów rodzimej ekstraklasy. Brzmi dumnie, szkoda tylko że ów „team”, nie ma praktycznie żadnej bazy trenigowej. No chyba, że piłkarze zżyli się ze Skotnikami do tego stopnia, że uznają je za swoje.
Od wielu już lat mówi się o potrzebie budowy obiektów z prawdziwego zdarzenia. Zmieniają się prezesi, członkowie zarządu, że o trenerach przez grzeczność nie wspomnę, a zaplecza treningowego jak nie było, tak nie ma. Ostatnio gmina Kraków zdecydowała się zapalić światełko w tunelu. Podjęła bowiem decyzję o przekazaniu w wieczystą dzierżawę terenów przy ul. Reymonta na rzecz Towarzystwa Sportowego Wisła. Chodzi o tzw. boisko mineralne i boczne, gdzie obecnie trenuje Biała Gwiazda.
Z drugiej strony Wisła SSA dysponuje 4-hektarowym terenem miejskiego stadionu lekkoatletycznego. Tele-Fonika Kable SA pozyskała je swego czasu w zamian za obiekty byłego KS Kabel.
Bogusław Cupiał wielokrotnie wyrażał wolę budowy profesjonalnej bazy treningowej. Jeśli jednak nie dojdzie do porozumienia z Towarzystwem, a konkretniej z Mięttą – Mikołajewiczem, Biała Gwiazda nadal będzie pośmiewiskiem na skalę krajową pod tym względem. Zapalone zaś światełko okaże sie być świetlikiem bynajmniej nie używającym baterii Duracell.
– Jesteśmy gotowi rozmawiać o każdym rozwiązaniu, które umożliwi nam budowę dobrej bazy szkoleniowej, ale nie analizowaliśmy jeszcze szczegółów takiego rozwiązania – mówi prezes Białej Gwiazdy, Mariusz Heler.
Najwyższy czas zakończyć ten kabaret. Formuła żartu w tym przypadku dawno się wyczerpała. Obecny, żenujący stan rzeczy nie ma prawa być utrzymanym. Pobożne życzenia, oby się zrealizowały…